Inter Mediolan już wkrótce powinien stać się współwłaścicielem karty Andrei Ranocchi. Kwestią czasu wydaje się być oficjalne potwierdzenie transakcji, ponieważ strony osiągnęły już porozumienie w najważniejszych kwestiach. Sam zawodnik pozostaje jednak niewzruszony na prasowe doniesienia i skupia się na powrocie do wysokiej formy po długiej przerwie spowodowanej kontuzją.
- Moja rekonwalescencja praktycznie dobiega końca i czuję się tak, jak przed kontuzją. A nawet więcej, czuję, że jestem silniejszy niż przed urazem. Mój transfer? Wiem o nim tylko i wyłącznie z gazet. Umówiłem się z moim agentem, że będzie się ze mną kontaktował tylko wtedy, gdy napłynie konkretna oferta. Jak dotąd nie otrzymałem żadnego telefonu, więc jestem zawodnikiem Genoi – mówi Ranocchia.
- Inter? To bardzo miłe być łączonym z przenosinami do klubu, który w minionym sezonie wygrał wszystko, jednak dopóki nie dojdzie do podpisania kontraktu nic nie jest przesądzone. Teraz chcę udowodnić, że jestem już w pełni sił, a jedynym sposobem na to są dobre występy w barwach Genoi – dodaje 22 – letni stoper.
Za prawa do połowy karty byłego zawodnika Bari działacze Interu zapłacą około 7 mln euro.
Komentarze (8)
<br />
Raz, że w wypadku młodego zawodnika (gdy ciężko rozgraniczyć jego przebojowy sezon od faktycznych umiejętności) nigdy nie ma pewności jak tak na prawdę się sprawdzi w przyszłości, więc taka operacja jest swoistym zabezpieczeniem na wypadek jego spadku formy (tym bardziej ze jest po kontuzji). <br />
Dwa, najważniejsza rzecz, wykupienie połowy karty (a właściwie zostawienie jej mniejszemu klubowi) daje nam pewność, że takie Bari czy Genoa będzie na niego stawiać, tam też liczą pieniądze i wiedzą, że muszą dbać o interesy Ranocchi, żeby za rok mieć o czym dyskutować z Morattim. Takie zagranie w pewien sposób "wymusza" stawianie na zawodnika przez trenera mniejszego klubu i dawanie mu szansy na grę, o co przede wszystkim nam chodzi (w końcu Ranocchia ma przede wszystkim grać i to jak najwięcej). Najłatwiej jest powiedzieć, "kupić i wypożyczyć", gdzie taką frazę czytam średnio w co drugim newsie..chyba po to żeby Genoa po dwóch słabych występach rzuciła go na ławkę a nam zostanie przyglądać się jak potencjalny nasz przyszły gracz marnuje swój talent oglądając mecze z boku.