Piero Ausilio spotkał się na wywiad z Fabrizio Biasinem. Panowie poruszyli kilka istotnych tematów dotyczących między innymi strategii transferowej, darmowych transferów, zdrady Lukaku, która pokrzyżowała kilka istotnych ruchów, odnowieniach kontraktów oraz transferze Leao, który umknął na ostatniej prostej.
- Mercato? Myślę, że to będzie skoordynowane działanie całego obszaru. Często otwierając gazety widzę niektóre doniesienia i śmieję się.
Jakie to będzie mercato?
- Jeśli pomyślimy o składzie drużyny w maju ubiegłego roku to wiedzieliśmy, że to będzie długi i wymagający sezon. Tak czy inaczej musieliśmy zmienić 10-12 zawodników. W lutym i marcu nasi skauci zaczynają pracę, aby opracować program i zdaliśmy sobie sprawę, oceniając terminy i jakość drużyny, że jest bardzo niewielu zawodników do zmiany. Gdyby Inter rozpoczął sezon w ciągu tygodnia to bylibyśmy gotowi.
Szeroki skład?
- To coś, co wymaga głębszej analizy. Jednym z sekretów sukcesu było posiadanie odpowiedniego składu, po dwóch zawodników na pozycję, co dawało każdemu możliwość zaangażowania się. Przede wszystkim daje się trenerowi możliwość trenowania we właściwy sposób. Posiadanie większej ilości zawodników może być problemem. 4-5 więcej w przypadku młodzieży ok, ale nie sądzę, żeby miło było proponować to samo zawodnikowi o ugruntowanej pozycji. Wolę mieć odpowiednią liczbę i w razie potrzeby czerpać z Primavery.
Ofensywa z pięcioma napastnikami?
- Nie wiem, porozmawiamy o tym z Inzaghim na koniec sezonu. W tym roku pracowaliśmy z czterema napastnikami i nie widzę powodu, dla którego mielibyśmy to zmieniać. Zobaczymy, czy możemy wstawić młodego zawodnika. Z drugiej strony w składzie są gracze, którzy mogą grać w ataku tacy jak chociażby Mkhitaryan. To zawodnik, który oprócz ponadprzeciętnej inteligencji, w razie potrzeby może zagrać jako napastnik.
Gudmundsson?
- To wysokiej jakości zawodnik, którego lubi Inter, a zwłaszcza Genoa. Inne drużyny również go obserwują, w tej chwili przyglądamy się temu spokojnie. Mamy Arnautovicia, który ma ważny kontrakt, musimy ocenić Sancheza, nawet jeśli jego kontrakt wygasa to nie oznacza, że musi odejść. Mamy Carboniego w Monzie, Pio Esposito w Spezii, Sebastiano Esposito, mamy też Satriano. Później wszystko ocenimy.
Carboni?
- To wielka jakość, może zostać w Interze, mamy wobec niego wysokie oczekiwania. Musimy ocenić, czy słuszne będzie sprowadzenie go tutaj wiedząc, że będzie miał mało miejsca, czy może lepiej pozostawić go tam, gdzie może się rozwijać. Dobrze radzi sobie w Monzy, musimy wspólnie ocenić jaki ruch będzie najlepszy.
Łatwiej kupić zawodnika czy go sprzedać?
- We współczesnym futbolu dobra sprzedaż zawodnika nie jest łatwa. Rynek żyje wielkimi nazwiskami, najlepszymi graczami. A kupić jest jeszcze trudniej, ponieważ ceny są naprawdę absurdalne.
Następne mercato z parametrem zero?
- To będzie takie mercato jak w ostatnich latach. Nie boimy się, wiemy, że mercato odbędzie się w innych warunkach, musimy poprawić nasz skład. Nie ma potrzeby sprzedawania, czekamy na okazje. W zeszłym roku Onana i Brozović zostali sprzedani, ponieważ pojawiły się korzystne okazje.
Lukaku?
- Nie chciałbym do tego wracać, to było naprawdę szybkie. Była rozmowa telefoniczna, chłopak dawał różne sygnały, a kiedy zdałem sobie sprawę, co się dzieje, wolałem to zakończyć. Ale odbyło się to w dużo bardziej cywilizowany sposób niż zostało to przedstawione. Cieszymy się, że tylko tak to się zakończyło. Jedyną reperkursją wyboru Romelu była sytuacja Dzeko. Nie chcieliśmy, żeby zabierali sobie miejsce więc pozwoliliśmy Dzeko odejść. Prawdę mówiąc, gdyby nie problem z Lukaku to przedłużylibyśmy kontrakt z Dzeko. Ale od razu zaznaczam, że Thuram i tak by do nas przyszedł.
Zawodnik, który Cię najbardziej zaskoczył?
- Thuram, ale nie tylko pod względem jakości. Śledziliśmy go od dawna, myśleliśmy, że będzie potrzebował więcej czasu, więc wzięliśmy dwóch doświadczonych zawodników, żeby dać mu czas na spokojne wdrożenie.
Arnautović?
- Myślę, że zatrzymały go problemy fizyczne. Poza rzeczami, które słyszę i czytam, jesteśmy zadowoleni z Arnautovicia, wniósł ważny wkład. Nie tylko na boisku. On i Sanchez mierzyli się z potężną konkurencją. Z pewnością może zrobić więcej, to na pewno, ale za to, co dał nam w tym roku, jesteśmy mu bardzo wdzięczni. Wykonał również świetną pracę w szatni.
Odnowienie Lautaro?
- To normalna sytuacja, która występuje we wszystkich klubach, gdy mówimy o przedłużeniu kontraktu z czołowym graczem. Oczywiście na poziomie ekonomicznym to coś porusza, ale wszystkie strony potrzebują czasu. Jest wola klubu, aby zatrzymać go na wiele lat, wola zawodnika jest taka sama i wielokrotnie to przedstawiał. To normalne, że musimy znaleźć porozumienie pod kątem ekonomicznym. Nie ma pośpiechu, nic się nie zmienia w planach Interu i Lautaro. Koszty wynagrodzeń na koniec rynku będą mniej więcej takie same jak teraz.
Barella?
- Dynamika może być taka sama. Znam się z Beltramim (agentem Barelli) od 30 lat i to porozumienie może nadejść jeszcze przed Lautaro. To nie zmienia żadnej z tych sytuacji.
Odnowienie kontraktu Inzaghiego?
- Formalność, to takie przesądzone, że usiądziemy do stołu i odnowimy kontrakt w pięć minut.
Zerowe parametry
- To nie jest coś zarezerwowanego dla Interu. Wykorzystaliśmy ważne okazje, w finale Ligi Mistrzów zagrało siedmiu zawodników sprowadzonych z parametrem zerowym. Prowizje? Istnieją dla transferów zerowych i płatnych. Oczywiście dla zerowych parametrów są wyższe i nie widzę w tym nic skandalicznego.
Calhanoglu i Mkhitaryan
- Mkhitaryan miał pewne problemy fizyczne w Romie, zadziałaliśmy w trudnym momencie, kiedy Roma przegapiła właściwy moment. Wykorzystaliśmy szansę i udało nam się go przekonać.
Calhanoglu? Niestety, wydarzył się dramat z Eriksenem. W sytuacji zagrożenia musieliśmy poznać dostępne na rynku opcje. Był Hakan, który szukał nowego pracodawcy, przekonaliśmy go telefonicznie, porozmawiał z nami, trener przedstawił mu projekt. To było dużo łatwiejsze, przekonywaliśmy go zdecydowanie krócej niż Mkhitaryana.
Dimarco?
- Ktoś powiedział, że nie jest dla Interu. W rzeczywistości jest dwóch zawodników, o których jakiś trener powiedział nam, że nie są dla Interu, że nie można umieścić ich w szatni. Nie wymienię tych nazwisk nawet na torturach. Mieliśmy jedną wielką zasługę, a mianowicie to, że nie zrezygnowaliśmy z zawodnika w ciągu tych pięciu lat. Trenerzy mówili nam, że nie może grać dla Interu. Szczerze mówiąc nigdy tak nie myślałem. Tym, który naprawdę był "oświecony" i widział rzeczy, których nie dostrzegaliśmy był Inzaghi. Po trzech sesjach treningowych powiedział mi: jest świetny.
Leao?
- To prawda, był blisko Interu. Bardzo blisko. Mieliśmy zawartą umowę z Lille, szybko znaleźliśmy porozumienie w Londynie. Potem nie poszliśmy do przodu i finalnie nie mieliśmy okazji lepiej z nim porozmawiać.
Kolejny środkowy obrońca?
- W najbliższej przyszłości nie, nie planujemy żadnych rotacji w tym obszarze. Żaden zawodnik grający w obronie nie poprosił nas o odejście. Mamy silnych zawodników i nie chcę słyszeć, że są starzy. Jeśli starzy ludzie są jak Acerbi, Darmian i Mkhitaryan to trzymam ich do końca życia. Buongiorno? Jest wielu zawodników, których grę lubię oglądać, ale nie można wszystkich mieć w składzie. Jeśli chodzi o obronę to wszystko jest tam w porządku.
Djalo? Nie planowaliśmy włączyć go w styczniu i to zrobiło różnicę. Poczuł, że jest gotowy, by od razu stać się częścią ambitnego klubu. Jestem szczęśliwszy, jeśli mam szansę kontynuować pracę z tą grupą i zawsze walczyć o szczyt. Jeśli nadal będziemy konkurencyjni, będę szczęśliwy.
Komentarze (26)
Śmiem twierdzić, iż mając Dzeko Thuram miałby trudniej o płac i taki rozwój. Z drugiej strony Dzeko mógł nam dać grę w LM dłużej z dużym prawdopodobieństwem .
na precampionato wyglądał fatalnie, mogę się założyć, że Dżeko byłby starterem, co zresztą każdy chyba wie, bo widać, że Inzaghi go lubił.
I sobie możemy tak gdybać, ale bardzo prawdopodobne, że Thuram z ławki potrzebowałby więcej czasu na to, by się przebić w Interze.
ogony kosztem bośniackiego "mistrza" .
Zastanawiające jest to, że tacy gracze jak Onana, DiMarco, Thuram odpalili bo Inzaghi nie miał wyboru i praktycznie musieli grać.Jeden wyjątek to Dumfries, ale on od początku kompletnie niczym się nie wyróżniał i do dziś nie wiem jaką cudem on tu trafił. Nie ma absolutnie ani jednej dominującej cechy, którą można go określić. Ani dobry w obronie, ani szybki, brak przyspieszenia, ani zwinny, brak dobrego podania,jeździec bez głowy z krótkim kontem ... Szkoda , żę jest Darmian , bo być możę Buchanan odpaliłby na podobnych zasadach jak z konieczności musiałby zastąpić Holendra. W przyszłym sezonie nie chcę oglądać wahadła z Darmianem i Holendrem., podobnie jak chciałbym oglądać regularnie Bissecka. Pod tym względem podziwiam np Ancelottiego, który mimo tego że wyrósł w tej lidze jest kompletnie nie-włoski w temacie młodych , obiecujących graczy. Ewoluował w przeciwieństwie do rodzimego betonu i gdzie go to zaprowadziło wszyscy wiedzą.
"Zastanawiające jest to, że tacy gracze jak Onana, DiMarco, Thuram odpalili bo Inzaghi nie miał wyboru i praktycznie musieli grać."
No przecież Handanović bronił od początku, Onana jedynie w LM, a w Serie A zagrał dopiero w 8. czy 9. kolejce. Zaprzeczasz sam sobie. Dimarco odpalił dzięki Inzaghiemu, bo widział, że się nadaje, jeśli nie wierzysz to poczytaj wywiad z Ausilio, a dowiesz się kto go na starcie skreślił, a kto dał mu szansę, co do Thurama to pisałem wyżej, mógł grać Lautaro-Arnautović, Alexisa nie wliczam bo przyszedł jako wrak.
Co do DiMarco pamiętam jak zabiegaliśmy o przedłużenie Perysiaka i tylko jego upór na grę w Anglii otworzył wrota Fede do kariery w tym klubie, z czego bardzo się cieszę .Przy Chorwacie też grałby ogony , nie czarujmy się.
ogony kosztem bośniackiego "mistrza" .
jestem przekonany, że tak by właśnie było